SAHARA
Od razu po wjechaniu do Libii wita nas szanowny Pan
1.
co nie dziwi, bo jego wizerunek jest praktycznie wszędzie
Po kilku dniach pobytu w tym kraju czysto arabskim udałem się na pustynię, w końcu lubię słoneczko :-)
Po 8 godzinnej jeździe autokarem zajechałem do hotelu na obrzeżach pustyni. Na zewnątrz "tylko" 41C w cieniu
Po krótkim odpoczynku przygotowałem sprzęt i biegiem do auta.Oczywiście zasiadłem na miejscu z przodu obok kierowcy żeby mieć lepsze widoki i doznania.
2.
Nasz kierowca
3.
Po krótkiej jeździe na pełnym gazie po "płaskiej" części Sahary, wysiedliśmy z aut na krótki spacer na niewysoką górkę z której było widać 3 państwa: LIBIĘ, ALGIERIĘ i TUNEZJĘ
4.
Ten mały czarny punk na dole to nasz przewodnik pokazuje właśnie kierunek na Algierię
Spuszczanie powietrza z opon, aby nie zapaść się w piasku podczas jazdy po wydmach.
5.
6.
7.
Przerwa na pochodzenie boso po gorącym, lekko ubitym przez gorąc i wiatr piasku
8.
9.
Środek pustyni, dookoła sam piasek, pustka a nasz kierowca rozmawia sobie przez komórkę.
10.
Wsiadamy i jedziemy dalej.
11.
12.
W środku pustyni widzimy świeżo wybudowaną dwupasmówkę.Zbliża się dla muzułmanów pora pierwszego posiłku tego dnia.
Cały dzień poszczą i nic nie piją, trwa RAMADAN. O ustalonej godzinie wszyscy mogą zasiąść i delektować się jedzeniem oraz wodą.
Tuż przed posiłkiem trzeba się wyciszyć, pokontemplować chwilę w samotności.
13.
Nadszedł zmierzch. Mogą sobie wreszcie spokojnie zjeść.
14.
My w tym, czasie spacerujemy po wydmach. Widzimy coś jasnego w oddali...
15.
To po prostu włączyły się światła na wspomnianej wcześniej drodze
15.
Na koniec wycieczki po pustyni rozpalamy ognisko ze znalezionych wcześniej suchych kawałków palmy
16.
Niestety koniec.