04 marca 2010
10 lutego 2010
WYCIECZKA - LIBIA 2009 - SAHARA
"reportaż" z podróży do LIBII
SAHARA
Od razu po wjechaniu do Libii wita nas szanowny Pan
co nie dziwi, bo jego wizerunek jest praktycznie wszędzie
Po kilku dniach pobytu w tym kraju czysto arabskim udałem się na pustynię, w końcu lubię słoneczko :-)
Po 8 godzinnej jeździe autokarem zajechałem do hotelu na obrzeżach pustyni. Na zewnątrz "tylko" 41C w cieniu
Po krótkim odpoczynku przygotowałem sprzęt i biegiem do auta.Oczywiście zasiadłem na miejscu z przodu obok kierowcy żeby mieć lepsze widoki i doznania.
Nasz kierowca
Po krótkiej jeździe na pełnym gazie po "płaskiej" części Sahary, wysiedliśmy z aut na krótki spacer na niewysoką górkę z której było widać 3 państwa: LIBIĘ, ALGIERIĘ i TUNEZJĘ
Ten mały czarny punk na dole to nasz przewodnik pokazuje właśnie kierunek na Algierię
Spuszczanie powietrza z opon, aby nie zapaść się w piasku podczas jazdy po wydmach.
Przerwa na pochodzenie boso po gorącym, lekko ubitym przez gorąc i wiatr piasku
Środek pustyni, dookoła sam piasek, pustka a nasz kierowca rozmawia sobie przez komórkę.
Wsiadamy i jedziemy dalej.
Zbliża się dla muzułmanów pora pierwszego posiłku tego dnia.
Cały dzień poszczą i nic nie piją, trwa RAMADAN. O ustalonej godzinie wszyscy mogą zasiąść i delektować się jedzeniem oraz wodą.
Tuż przed posiłkiem trzeba się wyciszyć, pokontemplować chwilę w samotności.
Nadszedł zmierzch. Mogą sobie wreszcie spokojnie zjeść.
My w tym, czasie spacerujemy po wydmach. Widzimy coś jasnego w oddali...
To po prostu włączyły się światła na wspomnianej wcześniej drodze
Na koniec wycieczki po pustyni rozpalamy ognisko ze znalezionych wcześniej suchych kawałków palmy
Niestety koniec.
SAHARA
Od razu po wjechaniu do Libii wita nas szanowny Pan
1.
co nie dziwi, bo jego wizerunek jest praktycznie wszędzie
Po kilku dniach pobytu w tym kraju czysto arabskim udałem się na pustynię, w końcu lubię słoneczko :-)
Po 8 godzinnej jeździe autokarem zajechałem do hotelu na obrzeżach pustyni. Na zewnątrz "tylko" 41C w cieniu
Po krótkim odpoczynku przygotowałem sprzęt i biegiem do auta.Oczywiście zasiadłem na miejscu z przodu obok kierowcy żeby mieć lepsze widoki i doznania.
2.
Nasz kierowca
3.
Po krótkiej jeździe na pełnym gazie po "płaskiej" części Sahary, wysiedliśmy z aut na krótki spacer na niewysoką górkę z której było widać 3 państwa: LIBIĘ, ALGIERIĘ i TUNEZJĘ
4.
Ten mały czarny punk na dole to nasz przewodnik pokazuje właśnie kierunek na Algierię
Spuszczanie powietrza z opon, aby nie zapaść się w piasku podczas jazdy po wydmach.
5.
6.
7.
Przerwa na pochodzenie boso po gorącym, lekko ubitym przez gorąc i wiatr piasku
8.
9.
Środek pustyni, dookoła sam piasek, pustka a nasz kierowca rozmawia sobie przez komórkę.
10.
Wsiadamy i jedziemy dalej.
11.
12.
W środku pustyni widzimy świeżo wybudowaną dwupasmówkę.Zbliża się dla muzułmanów pora pierwszego posiłku tego dnia.
Cały dzień poszczą i nic nie piją, trwa RAMADAN. O ustalonej godzinie wszyscy mogą zasiąść i delektować się jedzeniem oraz wodą.
Tuż przed posiłkiem trzeba się wyciszyć, pokontemplować chwilę w samotności.
13.
Nadszedł zmierzch. Mogą sobie wreszcie spokojnie zjeść.
14.
My w tym, czasie spacerujemy po wydmach. Widzimy coś jasnego w oddali...
15.
To po prostu włączyły się światła na wspomnianej wcześniej drodze
15.
Na koniec wycieczki po pustyni rozpalamy ognisko ze znalezionych wcześniej suchych kawałków palmy
16.
Niestety koniec.
Subskrybuj:
Posty (Atom)