18 listopada 2013

PLENER 2013.10.25-27 - PIENINY


.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.


 PLENER (i nie tylko) FOTOGRAFICZNY (i nie tylko) 

27.10.2013 - PIENINY (i nie tylko)





Stara Lubowla - Słowacja (25.10.13 ok. 18-19)

 1.

 2.


Sokolica (26.10.13 ok. południa)
3.

4.

5.


W międzyczasie na szlakach

6.

7.

8.
 
9.

TRZY KORONY (27.10.13 ok. 7 rano )

10.

11.

12.

 13.

14.

15.

 16.


bonus - góry, mgła i ptaszek 

17.

18.

19.

20.

17 czerwca 2013

Bieszczady - Majowe wypalanie węgla

Dla tych, którzy jeszcze nie znają tego tematu, napiszę krótki wstęp opisujący to specyficzne miejsce, pracę, oraz ludzi, którzy ją wykonują. Jeśli znajdziecie jakieś błędy w samej metodzie wypalania czy innych opisanych faktach, będę rad skorygować co trzeba.


Wypalanie węgla trwa od końca marca do grudnia i odbywa się w tzw. retortach. Są to ok. 3 metrowe pionowe pojemniki w kształcie walca, wykonane z grubej blachy, przykryte od góry grubym wiekiem z niewielkimi "kominami". Wsad do pojedynczego pojemnika to ok. 10-12 m3 ręcznie ładowanego drewna, które w postaci "metraków" dostarczane jest z pobliskiego nadleśnictwa. Po zapełnieniu retorty, drewno podpala się od spodu, zamyka się drzwiczki, a po osiągnięciu pożądanej temperatury i ilości ognia, wlewa się od góry 2 wiadra wody. Całość szczelnie zamyka i żeby uniknąć przedostawania się do środka niepożądanego powietrza uszczelnia się wszystko gliną i piaskiem. Regulacja dopływu tlenu do środka retorty odbywa się poprzez górne wywietrzniki. To zadanie wymaga od węglarza wieloletniego doświadczenia. Temperatura wewnątrz wynosi blisko 800 st.C, co w połączeniu z niewielkim dostępem powietrza powoduje zwęglenie się materiału drzewnego a nie jego całkowite spalenie. Po zakończonym procesie otrzymuje się od 50 do 60% objętości wsadu. Węgiel wybiera się ze środka także ręcznie i pakuje do 20 kg worków. Jest to chyba najgorsza i najcięższa część wykonywanej przez węglarzy pracy.

Teraz kilka słów odnośnie pracujących tam ludzi.
Przy wypalaniu węgla, co z początku może się wydawać bardzo dziwne, trudno spotkać kogoś z okolicznych miejscowości czy z samych Bieszczad. Nie pracuje tam żaden miejscowy, są tylko przyjezdni. Nikt z pobliskich rejonów nie chce skorzystać z możliwości zarobku przy dość dobrze płatnej choć bardzo ciężkiej pracy. Jest to swoisty paradoks patrząc na wysoką stopę bezrobocia w tych okolicach.

Niektórzy nawet z odległych zakątków kraju specjalnie przyjechali w Bieszczady, aby wypalać węgiel, ale są też tacy, którzy wcześniej pracowali w okolicznych lasach przy wycince drzewa i po skończonym kontrakcie zostali w tych pięknych górach i zaczęli wypalać węgiel.

Smolarze, bo tak zazwyczaj są nazywani przez okolicznych mieszkańców, lubią swoją ciężką fizycznie pracę i bardzo sobie cenią wolność, którą ona im daje. Oczywiście nie jest to bajkowy "zawód". Zapewne większość wypalaczy, "degustuje" znaczne ilości ciekawych trunków umilających im (szczególnie porą zimową) czas. Na pewno także kilku z nich z różnych przyczyn opuściło lub wręcz "uciekło" do wypału od swojego dotychczasowego życia, miejscowości oraz rodzin. Każdy z nich ma swoją indywidualną historię, ale to jest ich osobisty życiowy wybór.

Zapraszam do przeglądnięcia kilku kadrów, które udało mi się zrobić pomimo sporej awarii aparatu.

1.

2.

3.

4.


5.

6.

7.


8.

9.


10.


11.


12.

13.

14.

15.

16.

01 czerwca 2013

hmmm może "śniadanie" na kolację?

Co by tu po sobotniej pracy wymyślić na kolację?


czyżby idealnie pasowałoby dzisiaj wsunąć na kolację "śniadanie"?